piątek, 26 października 2007

DNO...

Z dnia na dzień staczam się coraz to niżej, wszystko mnie przytłacza. Nie potrafię zrozumieć samej siebie i nie wiem co robić....
Mówią, że jestem zawieszona między dwoma światami i wyglądam jakbym nie była zadowolona z tego z stanu w jakim jestem....





P.S. Trwają poszukiwania kandydata na półmetek. :)

poniedziałek, 15 października 2007

Kraków


Byłam wczoraj w Krakowie i widziałam się z przyjaciółką ;) jak miło było się z nią zobaczyć po miesięcznej rozłące. Jak do niej przyjechałam to był u niej Niemiec z wymiany - Jonathan. Pojechaliśmy z nim do Krakowa na Rynek by spotkać się z innymi Niemcami ;) Musze przyznac, że było rewelacyjnie i przyznam, że moj język angielski taki najgorszy nie jest ;) Hmm... jade na jakąś wymianę, koniecznie, fajna sprawa to jest ;)
Całuski ;*

sobota, 13 października 2007

Wariackie tygodnie ;)

Zapowiada się, że w najbliższym okresie będę miała dosłownie czas zapełniony na ful ;) W sumie to i dobrze, bo lubię mieć wszystko zaplanowane z wyprzedzeniem ;) Czekają na mnie Celtyckie Andrzejki, Paraspartakiada, 15-lecie Hufca, Urodziny przyjaciółki. Generalnie to wszystko dzieje się w weekendy, a do tego dochodzą zajęcia w tygodniu.
Można powiedzieć, że życie na całego ;).
W ostatnim tygodniu były zajęcia z tańca irlandzkiego i jak zwykle próbowałąm nadążyć za natłokiem kroków i układów do zapamiętania. :P
Była też zbiórka i wizyta u kolegi w studio muzycznym. ;) Nie omieszkam także napisać o spotkaniu z historią u jednego z kolegów tzn. obejrzenie zachwycającej kolekcji bagnetów i starych książek i dokumentów. ;) zrobiło to na mnie wrażenie ;). Jakie to było dziwne... trzymać w ręce przedmiot, który jeśli nie miał dziesiątek to ponad setkę lat....
Historia jest fajna. :)
No to chyba tyle na dzisiaj ;) zmykam się troszkę pouczyć, bo jutro wędrówka do Krakowa ;) ;P

poniedziałek, 8 października 2007

Październikowe życie... :)


W sumie zaczoł się już październik i październikowe humorki, które po częsci zaczęły mnie już atakować.
Zaczynam z dnia na dzień tracić moją wielką wiarę w siebie, która przecież zawsze była i udzielała się innym. Cieżko powiedzieć czym jest to spowodowane... Możliwe, że tym, że rozsypały się moje puzzle i za cholere teraz ta układanka nie chce pozbierać mi się do kupy.

W życiu harcerskim coraz bardziej ciekawie zaczyna być, bynajmniej w tym moim harcerskim świecie. W planach jest rozpisanie Karty Próby Wędrowniczej, nawet jest już do nich 14 punktów, którą muszą zostać zweryfikowane ;) Poza tym byłam na kilku zbiórkach w drużynie 12 i musze przyznać, że czuje się tam rewelacyjnie :) tak jak w mojej kochanej drużynce.
Gdy kiedyś ktoś mówił mi, że w Harcerstwie znajdę przyjaciół od zaraz i nie będę mogła się z nim rozstać, to nie wierzyłam. Ale teraz już zaczynam w to wierzyć. Każdy problem, z którym ja nie daje sobie rady jest rozwiązywany wspólnie. I nikt nie mówi, że jest on błahy.

Mam za sobą wolontariat na Dąbrowskim Forum, a przede mną jeszcze jeden, na Paraspartakiadzie :)
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~

Warsztaty taneczne nadal trwają i w najbliższej przyszłości nie mają w planach skończyć się ;) Taniec pozwala się wyzbyć emocji i naładować się n kolejny tydzień by potem wyładować swoje złości i radości w podskokach bardzo precyzyjnie rozplanowanych.
Planowane są Celtyckie Andrzejki, które będą tymi wesołymi i ciekawymi, na których nie omieszkam się zjawić.
Po ostatnich tańcach
lekko mnie noga boli. Zły skok zrobił swoje, ale jak to się mówi do wesela się zagoi... ;)











Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej zdarza mi się skakać z chmury na chmurę i to nie bez powodu ;) Mam nadzieję, że ten powód szybko nie minie...
Takie skakanie jest całkiem fajne, bo fruwa się nad tymi wszystkimi przyziemnymi sprawami koło słońca i wiruje się wokół promieni i tak ciepło wtedy sercu jest.

To chyba tyle na dzisiaj... niedługo coś tu napiszę... :)

wtorek, 2 października 2007

Październik


No i można przyznać, że październik i złota jesień nastały... ;) Może to i dobrze, bo gdy patrząc za okno na deszcz i ściekające krople po szybie od razu myślimy o kimś ważnym, ciepłym, kto nas okryje kocem i przyniesie z uśmiechem na twarzy kubek kakaa ;)
Sercu od razu cieplej na myśl się robi... ;) ale też deszcz to smutek i tęsknota... tylko za czym? Może za plażą, może za gorącym słońcem na karku, gdzieś wysoko w górach...



W sumie to nie wiem co mogę napisać. Z każdym dniem unoszę się coraz wyżej nad ziemią ;) jakie to fajne uczucie być takim szczęśliwym i mieć wokół siebie cały świat w kolorze różowym ;)

"Pragnienie chcę ujrzeć
w sylabach,
dotknąć ognia w ich brzmieniu.
Mrok chcę odchuć

w krzyku. Słów
chce surowych
jak nieociosane kamienie"

Pablo Neruda




Chyba już wiecej nic ciekawego nie wymyślę :) Może napisze jeszcze, że cos mnie nóżka boli :P a tak to jest suuuupperrr ;P


pa ;*