poniedziałek, 24 grudnia 2007

Święta, Święta...


Wszystko w koło ubrane już w lampki, a w sklepach same promocje - nie wiadomo, gdzie oczy podziać. Istna świąteczna gorączka :) ludzie kupują wszystko na potęgę...
Przyznam, że w niewielkim stopniu też mnie to opętało, ale ja ograniczyłam sie do kupna skromniutkich prezentów, które się przydadzą ;)

Choinka została ubrana i ładnie świeci :) aż napatrzeć sie nie można. ;) Balkon został także przyzdobiony, ale to chyba pod presją pokręconych sąsiadów, którzy zaczęli swoje balkony ozdabiać we wszytko co się da... W ruszające się bałwany i mikołaje, migające na wszystkie możliwe sposoby lampki i łańcuchy mieniące się we wszystkie możliwe kolory. Zrobili wszystko, aby było widać, że w tym domu obchodzone są Święta i są one bardzo ważne.

W sobotę z ludźmi z wartsztatów wybraliśmy się na wieczorek ceili do Krakowa i muszę przyznać, że zabawa była przednia ;) kilka nowych tańców wpadło do rękawa ;) natomiast wypadło z niego parę złotych na różne przyjemności ;)

NIe wiem co jeszcze pisać ;)

Życzę wszystkim zdrówych i pogodnych Świąt ;)

piątek, 14 grudnia 2007

Nastrój smutku

Ostatnio do mego pięknego i wesołego świata wdał się nastrój smutku. Spowodowany jest on zapewne pogodą, moim samopoczuciem i ogólną sytuacją wokół mnie. Czuję się nie najlepiej... hmm nie wgłębiajmy się w moje zdrowie- rozmowa o nim wpycha mnie do jakby głębszego doła.
Warsztaty tańca chyba działają lekko rozweselająco, a na pewno ludzie którzy na owe uczęszczają ;) Pomagają mi wiele rozmową. Może jest błaha i prosta. Ale dla mnie wiele znaczy i doceniam to.
Wczoraj po warsztatach wybraliśmy się do Sosnowca z Wojtkiem na lody. Bardzo mi ten wypadł pomógł. Można było się wygadać i to dosłownie o wszystkim.
Z rozmowy wynikło iż być może w sobotę w Krakowie będzie kolejna potańcówka, oczywiście irlandzka.

W szkole jak to w szkole. Zaczęły się testy semestralne z języków. Z niemieckiego i angielskiego mam już za sobą, został mi jeszcze hiszpański do napisania i jego obawiam się najbardziej. Mimo iż nasza nauczycielka robi z nami wiele ćwiczeń, po których nauka jest zbędna, bo robimy je w takiej ilości, że nie sposób jest to zapomnieć, to muszę się do niego przygotować. Może nie tyle co muszę, ale chcę ;)

Często też odwiedzam portal www.naszaklasa.pl :) jak dobrze zobaczyć tych wszystkich znajomych ;) ajj ;)

nie wiem co więcej pisać... mimo iż moja dzisiejsza notka wydaje się optymistyczna, to ja sama czuję się okropnie. Do usłyszenia za kilka dni ;*

sobota, 8 grudnia 2007

Potańcówka ;)

W czwartek Wojtek zorganizował potańcówkę w kręgielni "Metro" w Będzinie ;) Oczywiście potańcówka była jak najbardziej irlandzka :D Chyba pierwszy raz się tak się zdarzyło, że kobiet było mniej niż mężczyzn. :) Na każdą kobietę wg naszych obliczeń przypadało dwóch mężczyzn.
Tańczyliśmy od 19 do 22:30 :) Z dziewczynkami usiłowałyśmy nadążyć nad tempem jaki nadawali nam panowie, którzy wcale nie wyrażali oznak zmęczenia. :P Ja osobiście nauczyłam się kilku nowych tańców. Ogólnie bardzo dobrze się bawiłam i chcę więcej! ;D

poniedziałek, 3 grudnia 2007

Imprezujeemy :D

No to były Celtyckie Andrzejki i było rewelacyjnie ;D dawno się tak nie wybawiłam :D ja chce jeszcze raz :D i będę mieć -> 6 grudnia w Kręgielni w Będzinie będziemy tańcowac tańce grupowe :)

W piątek było XVlecie Szczepu i też się nieźle wybawiłam,a w sobotę były zawody strzeleckie, których komentować nie będę.

No a wczoraj był półmetek :D zabawa nieziemska ;D fakt faktem poobijana wyszłam, ale warto było :D nie obyło się bez alkoholu, ale było kulturalnie i na poziomie i bez problemu :)

Poszedł ze mną Mariusz i zdaje się, że on się świetnie bawił :) i dobrze ;)