piątek, 14 grudnia 2007

Nastrój smutku

Ostatnio do mego pięknego i wesołego świata wdał się nastrój smutku. Spowodowany jest on zapewne pogodą, moim samopoczuciem i ogólną sytuacją wokół mnie. Czuję się nie najlepiej... hmm nie wgłębiajmy się w moje zdrowie- rozmowa o nim wpycha mnie do jakby głębszego doła.
Warsztaty tańca chyba działają lekko rozweselająco, a na pewno ludzie którzy na owe uczęszczają ;) Pomagają mi wiele rozmową. Może jest błaha i prosta. Ale dla mnie wiele znaczy i doceniam to.
Wczoraj po warsztatach wybraliśmy się do Sosnowca z Wojtkiem na lody. Bardzo mi ten wypadł pomógł. Można było się wygadać i to dosłownie o wszystkim.
Z rozmowy wynikło iż być może w sobotę w Krakowie będzie kolejna potańcówka, oczywiście irlandzka.

W szkole jak to w szkole. Zaczęły się testy semestralne z języków. Z niemieckiego i angielskiego mam już za sobą, został mi jeszcze hiszpański do napisania i jego obawiam się najbardziej. Mimo iż nasza nauczycielka robi z nami wiele ćwiczeń, po których nauka jest zbędna, bo robimy je w takiej ilości, że nie sposób jest to zapomnieć, to muszę się do niego przygotować. Może nie tyle co muszę, ale chcę ;)

Często też odwiedzam portal www.naszaklasa.pl :) jak dobrze zobaczyć tych wszystkich znajomych ;) ajj ;)

nie wiem co więcej pisać... mimo iż moja dzisiejsza notka wydaje się optymistyczna, to ja sama czuję się okropnie. Do usłyszenia za kilka dni ;*

Brak komentarzy: