Dzisiaj takie smutne święto, zmusza do zadumy wszystkich. Aczkolwiek uważam je za jeden wielki chaos. Jak można za kogos się modlić i oddać się rozmyślaniom, gdy wokół szum, krzyczące dzieci, niespodziewanie witający się z wielkim krzykiem i entuzjazmem ludzie... Jeden wielki koszmar.
Poza tym chyba wszystko jest na swoim miejscu. Po wczorajszej imprezce u Karoli i obejrzeniu jakże przyjemego filmu humor się utzymuje i wręcz czeka na wiecej ;).
Po za tym chyba sie zakochuje, yto taki dziwny stan. Jestem w kompletnie innym świecie i nie rejestruję wszystkiego co się dzieje wokół mnie. Jestem ciałem, ale duchem mnie nie ma.
czwartek, 1 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz