Za oknem zimno, a w domu wcale nie jest cieplej. Chyba jest jedna różnica: na dworze spadają krople deszczu, a w domu spada temperatura. W moim pokoju jest chyba najzimniej... Są dwa okna i jeszcze jedno okno balkonowe... Brr... Przez to zimno, które panuje na dworze i w domu zaczynam być pomału chora. Dopada mnie katar i gorączka, a przecież nie mogę się rozchorować przed sobotą! Nie ma mowy :) !
Przygotowania do matury już ostro się zaczęły: syntezy, seminaria i wszystko na raz po prostu.
To chyba tyle...
_______________________________________________Mój <3 ;* _____________
środa, 17 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Witaj Martynka
To jest wielka przyjemność być na Twojej miły blog.
Najlepsze życzenia od Brazylia:
Geraldo
Prześlij komentarz